Zamek Sklabinia (Sklabiňský hrad, Sklabiňa) to ruiny zamku i renesansowego pałacu, obecnie w trakcie konserwacji i częściowej rekonstrukcji, wznoszą się na wzgórzu (626 m) ponad wsią Sklabiňský Podzámok, 8 km na wschód od Martina. Można dostać się do nich nieoznakowanymi ścieżkami wprost ze wsi, strome podejście zajmuje 10 min. Lepsza droga, zwłaszcza dla zmotoryzowanych i cyklistów, wiedzie z przełęczy pomiędzy Sklabinią i Sklabinskim Podzámkiem. Odchodzi z niej szeroka droga gruntowa (drogowskaz), która po ok. 500 m osiąga zamkowe wzgórze.

Opłatę pobierają ją pracownicy lub członkowie stowarzyszenia. W przypadku ich nieobecności, co zdarza się dość często, wstęp jest bezpłatny. Możliwość ta zniknie prawdopodobnie za kilka lat, po zabezpieczeniu obiektu i otwarciu muzeum, które ma się mieścić w budynku gospodarczym przed wejściem oraz w północnej baszcie przy bramie. Wśród ruin wytyczono ścieżkę, miejscami zabezpieczoną barierkami. Jej przejście zajmuje ok. 15-20 min.

INFORMACJE PRAKTYCZNE
Czas zwiedzania:nieograniczony
Sposób zwiedzania:pieszo, samodzielnie
Dostępność:zamek dostępny cały rok
Opłaty:Opłatę pobierają pracownicy lub członkowie stowarzyszenia, które opiekuje się ruinami zamku:
  • dorośli: 1,00 EUR
  • dzieci: 0,40 EUR
Uwagi:na zamku trwają obecnie pracę remontowo-konserwacyjne
Strona WWW:brak danych

 


Plan zamku

 


Historia

Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1242 r., kiedy po najeździe tatarskim otrzymał go w dzierżawę jeden z wiernych rycerzy króla Beli IV. Wtedy był to jeszcze drewniany gród, murowany zamek powstał w latach 1304-09 z rozkazu Doncha, zwoleńskiego żupana. Wkrótce stał się siedzibą turczańskich żupanów. Istniał wtedy tylko zamek górny z małym dziedzińcem o nieregularnym, zbliżonym do trapezu kształcie. Wewnątrz murów z trzech stron dobudowano obiekty mieszkalne i gospodarcze. Początkowo zamek nie posiadał wieży, dobudowano ją później w najwyższym punkcie wzniesienia. Wejście prowadziło przez tzw. starą bramę, położoną w miejscu, gdzie dziś znajduje się budynek pałacu. Zabezpieczone było głębokim wykopem, ponad którym przerzucano drewniany most.

Pierwsza poważna rozbudowa zamku nastąpiła w czasach panowania Zygmunta Luksemburczyka. Otoczono go nowymi, ponad dwumetrowej grubości murami, przy których dostawiono dwie nowe baszty - od wschodu i przy bramie wejściowej. To wzmocnienie nie uchroniło zamku przed zdobyciem przez husytów w maju 1434 r. i częściowym spaleniem. Pożary dotykały zresztą zamek kilkakrotnie, w czasie jednego z nich spłonął spis turczańskiej szlachty. W latach 1460-80, za panowania Macieja Korwina, obiekt został odbudowany ze zniszczeń i powiększony. Powstał wtedy zamek średni w postaci kolejnego dziedzińca otoczonego nowym murem z kilkoma wieżami. Wieżę górnego zamku przebudowano na kaplicę, która miała dwie kondygnacje - oddzielną dla państwa oraz dla służby.

Sklabinia była zamkiem królewskim, lecz z racji pełnionej funkcji administracyjnej zawsze miała dzierżawcę w osobie żupana. W 1494 r. trafiła do rąk węgierskiego palatyna, Stefana Zapolyi, a po pięciu latach została przejęta przez jego syna Jana, który jednak po walkach z Habsburgami musiał opuścić tę część Węgier. Później żupani zmieniali się dość często. Ciekawostką jest fakt, że tylko jeden z nich pochodził z Turca. Był nim Mikołaj Thuróci, sekretarz Ludwika Jagiellończyka, który pełnił urząd żupana w latach 1521-28. W 1528 r. zamek trafił do rąk Franciszka Revaya, który w sześć lat później został ?dziedzicznym i wiecznym żupanem Turca" i otrzymał Sklabinię na własność. Revayowie stali się najważniejszym rodem w Turcu, swój urząd sprawowali do 1848 r., a właścicielami zamku i wielu innych dóbr w kotlinie pozostali aż do 1945 r. Na przestrzeni wieków ród podzielił się na kilka gałęzi. Najważniejszą siedzibą Revayów były Moszowce, położone kilkanaście kilometrów na południe (jest tam barokowy pałac z parkiem w stylu angielskim).

W związku ze wzrastającym zagrożeniem tureckim w XVI w. zamek został rozbudowany w kierunku zachodnim. W drugiej dekadzie stulecia powstały nowe stanowiska artyleryjskie, ale większa przebudowa miała miejsce po 1550 r., kiedy dobudowano nowe fragmenty murów, kolejne stanowiska dla dział oraz kilka nowych baszt. Największa z nich stanęła w południowo-zachodniej części zamku, kilkadziesiąt lat później obok niej zbudowano nową bramę wejściową. Od tego czasu droga do wnętrza zamku wiodła tak, jak dzisiaj ścieżka dla zwiedzających.

Zamkowe mury nigdy nie musiały mierzyć się z wojskami tureckimi, czego najbardziej się obawiano, za to w 1605 r. z powodzeniem oparły się wojskom S. Bocskaya. W tym samym mniej więcej czasie żupny sejmik uznał możliwości obronne zamku za niewystarczające i podjął decyzję o ich wzmocnieniu. Przebudowa prowadzona była przez Piotra Revaya, ówczesnego żupana i strażnika korony węgierskiej (była to najwyższa godność, jaką udało się osiągnąć przedstawicielom rodu). Od zachodu - strony najłatwiej dostępnej - zamek otrzymał nowe mury ze stanowiskami artylerii. Pomiędzy dwiema nowymi wieżami umieszczono bramę wejściową. Jedna ze starych baszt została przebudowana na czteropiętrowy, reprezentacyjny pałac. Jego funkcje przejął niebawem nowo wybudowany pałac żupana. W 1620 r. Piotr Revay przeszedł na stronę G. Bethlena, dzięki czemu korona dostała się w ręce przywódcy powstania.

W 1746 r. urząd żupana przeniesiono do Martina. Po tej dacie zamek zaczął szybko podupadać, przez jakiś czas mieściło się w nim jeszcze żupne archiwum, później arsenał. Właściciele oczyścili go z wszystkich przedmiotów stanowiących jakąkolwiek wartość - wiadomo np. że pod koniec XVIII w. Michał Revay sprzedał Żydom niepotrzebne już stare działa i dzwony z kaplicy. Budowla została opuszczona na przełomie XVIII i XIX w. i od tego czasu popadła w ruinę. Pałac pozostał siedzibą jednej z gałęzi rodu i był zamieszkiwany do 1944 r., kiedy to został spalony przez Niemców.
Zachowała się większość zamkowych budowli, jednak wszystko mocno nadgryzione przez ząb czasu. Na przełomie lat 60. i 70. XX w. przeprowadzono konserwację wież strażniczych przy bramie wejściowej, ale większość obiektów pozostawała w stanie daleko posuniętej ruiny. Od 2000 r. zamek jest we władaniu stowarzyszenia DONJON z Martina, które za pieniądze sponsorów i pod nadzorem konserwatora zabytków prowadzi rekonstrukcję niektórych obiektów oraz konserwację pozostałej ich części. Teren został oczyszczony z zieleni i uprzątnięty, wytyczono ścieżkę dla turystów, ustawiono tablice informacyjne. Przeprowadzono też najpilniejsze prace konserwacyjne, przede wszystkim powstrzymano odpadanie kamieni z kruszejących murów.
Wejście na teren zamkowy prowadzi pomiędzy dwiema wieżami strażniczymi, gdzie kiedyś znajdowała się brama. Przysadziste wieże zbudowano w początkach XVII w. wraz z dolnym zamkiem. Południowa wieża została zrekonstruowana, prace nad rekonstrukcją północnej postępują.

Najważniejszy budynek dolnego zamku stał zaraz za bramą. Był nim pałac Revayów, zbudowany w 1612 r. i zamieszkiwany do 1944 r., spalony przez Niemców we wrześniu tego roku. Większość jego murów przetrwała, choć w złym stanie, najbardziej charakterystyczne są sterczące kominy. Pałac ma zostać zrekonstruowany, choć nie wiadomo kiedy i w jakim stopniu zamiary te zostaną urzeczywistnione. Dziedziniec dolnego zamku jest pusty, kiedyś stały na nim budynki gospodarcze, wykorzystywane przez właścicieli pałacu jeszcze przez długie lata po opuszczeniu zamku. Podobnie niewiele zostało z zewnętrznego muru obronnego, który zachował się jedynie w stanie szczątkowym, ale jego przebieg jest dobrze widoczny w terenie w postaci wału i niepozornych kamiennych fragmentów.

Górny zamek to dziś skupisko kamiennych ruin w różnym stanie. Przetrwał duży fragment południowej ściany do wysokości drugiego piętra oraz kaplica powstała w wyniku przebudowy starej wieży. Zachowały się w niej gotyckie obramowania okien, część tynków, ślady sklepień. W linii murów ocalały kilkumetrowe fragmenty wież wschodniej i południowej, przy której znajdowała się wcześniejsza brama zamku. Pozostałości murów ograniczają się do małych, miejscami ledwie wystających z ziemi fragmentów. Mimo wszystko rozkład budynków w obrębie zamku oraz przebieg fortyfikacji jest czytelny.

 

Sklabinia w powstaniu
Latem 1944 r. Dolina Kantorska ciągnąca się na wschód od Sklabinskiego Podzámka była terenem koncentracji słowackich oddziałów partyzanckich oraz zrzutów radzieckich dywersantów. 21 sierpnia partyzanci zajęli osadę, której mieszkańcy wywiesili czechosłowackie flagi i ogłosili odrodzenie niepodległej Czechosłowacji. W kilka dni później w niedalekim Martinie doszło do znanych wydarzeń, które spowodowały wkroczenie wojsk niemieckich i wybuch Słowackiego Powstania Narodowego. Za pomoc udzielaną partyzantom wielu mieszkańców Sklabinskiego Podzámka i Sklabini zostało przez Niemców rozstrzelanych lub wywiezionych do obozów koncentracyjnych, a obydwie wsie spalono (tę pierwszą prawie w całości). W ramach represji spalono również 30 września Revayowski pałac przy ruinach zamku.

 

Janosik kontra Revay
Pewnego lata wśród łąk Wielkiej Fatry obozował Janosik ze swoją drużyną. Wieśniacy dowiedzieli się o nim od pasterzy i przyszli ze skargą. Młody pan Revay objął właśnie w posiadanie sklabiński majątek i zażądał od poddanych daniny za trzy lata wstecz, chociaż pobrał ją jeszcze jego ojciec. Rzekomo zaległa suma wynosiła 5000 dukatów, co było wartością olbrzymią. W razie jej niezapłacenia groziło więzienie i tortury.
Janosik napisał list do Revaya, w którym oświadczał, że żupan jest mu winien taką właśnie sumę i że sam po nią się zgłosi. Kartkę przywiązał do kamienia i wystrzelił go z procy w zamkowe okno. Przestraszony Revay wysłał na drogi żołnierzy, aby czyhali na Janosika. Ci jednak sami wpadli w ręce zbójników, którzy zagarnęli również powóz przejeżdżającego akurat biskupa. Janosik w biskupim przebraniu udał się nim do zamku. Pan ucieszył się bardzo z przybycia dostojnego gościa, mając nadzieję, że przynajmniej przez kilka dni będzie pod Bożą opieką. Srodze się zawiódł, bo wizyta kosztowała go 5000 dukatów, które otrzymali jego poddani na zapłatę daniny. Karetę zwrócono biskupowi, który po zapoznaniu się ze sprawą udzielił Janosikowi rozgrzeszenia za obrabowanie chciwego szlachcica.

Źródło: Wasilewski A., Zamki i zamczyska Słowacji. Przewodnik, Wyd. Rewasz 2008

  1. Wasilewski A., Zamki i zamczyska Słowacji. Przewodnik, Wyd. Rewasz 2008
Zaktualizowano 30 dni temu

Dane teleadresowe

2132
038 03 Sklabinský Podzámok
place
49.0546749, 19.018954Skopiowano do schowka
N49º3'16.83", E19º1'8.234"Skopiowano do schowka

Cechy i udogodnienia

Ruina/pozostałości
Miejsce/obiekt znajdujące się obecnie w stanie ruiny lub z którego pozostały jedynie niewielkie ślady świadczące o jego dawnym istnieniu.
Wstęp płatny
Miejsce/obiekt, z którego korzystanie, zwiedzanie wymaga uiszczenia opłat.
Parking
Miejsce/obiekt w pobliżu którego istnieje możliwość płatnego lub bezpłatnego zaparkowania samochodu.
Możliwość zwiedzania
Miejsce/obiekt, który jest udostępniany do zwiedzania.

Korzystając z tej strony akceptujesz, że w Twoim urządzeniu końcowym zostaną zainstalowane pliki cookies, które umożliwiają nam świadczenie usług. Brak zgody na pliki cookies oznacza, że pewne funkcjonalności strony mogą być niedostępne. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Więcej informacji znajdziesz w Polityce Cookies.