Pałac Hochbergów w Roztoce (Rohnstock) czeka na swoje drugie życie
Zaktualizowano 1 rok temu
Wyniosłą wieżę pałacu widać z sąsiednich wsi. Przyciąga jak magnes i rozczarowuje kłódką, która tu wisi od wielu lat. Nie trzeba sprawdzać, czy płot jest dziurawy. Dość spojrzeć na pobojowisko, które kiedyś było baśniowym parkiem krajobrazowym i ogrodem z oranżerią, pawilonem i tryskającymi fontannami. Niemym świadkiem tego pustkowia jest potężny pałac otoczony fosą, zapewne największa nieużytkowana rezydencja na Dolnym Śląsku.
Majątek do zakończenia II wojny światowej przez pięć i pół wieku należał do Hochbergów, niemieckich magnatów, od których bogatszy był jedynie cesarz. To oni w XIX wieku nadali mu ostateczny, neorenesansowy wystrój i legendarny blask. W opisach przeważają zachwyty dla wspaniałych żyrandoli, obrazów, luster, porcelany i kolekcji broni.
Ku radości szabrowników, pałac ocalał z wojennej zawieruchy. W miejsce arystokratów pojawili się nowi użytkownicy: PGR, związkowcy, zakłady pracy, OHP, których trudno posądzić o wysmakowany szacunek dla sztuki.
Od dwóch dekad sprywatyzowany olbrzym jest zamknięty na klucz. Nie wali się, nie przecieka. Zanudza monotonią zniszczonych korytarzy i pustych pomieszczeń. Z czasów świetności zostało już tylko "coś niecoś". Mogłem je zobaczyć dzięki opiekunowi i zarazem miłośnikowi pałacu (dziękuję). To "coś niecoś - zapiera dech...
Źródło: onet.pl / Zdjęcia archiwalne pochodzą ze strony dolny-slask.org.pl