Pozycja "Cieszyn" - 2. Schron polowy
Schron nr 2 jest to obiekt dwustrzelnicowy, nieotynkowany, z wyraźnymi śladami szalunku, bez śladów walk. Położony na zboczu wzgórza (na zachód od schronu nr 1).
Źródło: armiakrakow.fortyfikacje.pl
Główne siły 3 Pułku Strzelców Podhalańskich stojące na pozycji głównej w Bielsku i Komorowicach nie brały udziału w walkach 1 września 1939 r. Walczyły natomiast pododdziały 4 psp (d-ca ppłk. dypl. B. Warzybok), głównie w rejonie Cieszyna i Tunelu Jabłonkowskiego.
Siły polskie stacjonujące w Cieszynie miały za zadanie ubezpieczenie i osłonę od strony Czech, kierunków Frydek-Mistek - Cieszyn i Ostrawa - Cieszyn oraz przyjęcie uderzenia na ogólnej linii Olzy (w przypadku silnego naporu nieprzyjaciela prowadzenie walk opóźniających z wycofaniem się na główną linię obrony przygotowaną pod Bielskiem). Dodatkowo pułk ubezpieczał w Mostach koło Jabłonkowa tunel linii kolejowej, wiodącej z Bogumina na Słowację.
Z kierunku południowego i zachodniego podejść do Cieszyna bronił I batalion 4 psp mjr. F. Perla, wspierał go dywizjon 21 pal z Bielska (haubice 100 mm) i własny pluton artylerii pułkowej (armaty 75 mm). I kompania obsadziła północno-zachodni skraj miasta, od szosy ostrawskiej do Boguszowic oraz wysuniętą placówkę oficerską na wzgórzu w Mistrzowicach. II kompania obsadziła południowy skraj miasta, z wysuniętą placówką w rejonie Żukowa. III kompania pozostawała w odwodzie na przedmieściu Bobrek, w gotowości do działania na korzyść I lub II kompanii.
Po godz. 4 rano pierwsze telefony ze Straży Granicznej meldują o ataku Niemców. Zgodnie z rozkazami I batalion ma za zadanie wycofać się z Cieszyna, jak tylko Niemcy podejdą pod miasto skupionymi siłami. Walki toczono raczej na przedpolach miasta. Aktywna była w przesłonie kompania zwiadowcza pułku, która straciła w pierwszym dniu swego dowódcę ppor. F. Szydlara. Nad miastem przelatywały na znacznej wysokości samoloty wroga, lecz nie bombardowały miasta. Artyleria niemiecka ostrzeliwała głównie wschodnią stronę miasta, gdzie znajdowały się stanowiska polskich armat. Polski ogień skutecznie zmusił siły niemieckie do rozwinięcia walki. Nie mogąc otworzyć sobie z marszu drogi przez miasto, Niemcy zaczęli obchodzić ugrupowanie obronne od północy i południa, szukając brodów na Olzie. Do południa grupki uzbrojonych dywersantów w cywilnych ubraniach i z bronią próbowały przejść Olzę w okolicy schronu nr 6, szukają dogodnej drogi dla regularnego wojska. Ostrzelane przez polskich żołnierzy - odpowiedziały ogniem (ślady walki na schronie nr 6).
Około godz. 15 dowództwo 21 DPG wydało rozkaz wycofania się z Cieszyna i odwrót przez Skoczów do Bielska. Przesłona Cieszyna straciła swój sens zarówno operacyjny, jak i taktyczny. Dalsza walka w mieście nadmiernie narażałaby polski batalion, który przewidziany był do walki na głównej linii obrony. Po wysadzeniu mostów na Olzie (godz. 15.10), batalion przegrupował się na linię Ogrodzona - Goleszów (7 km od Cieszyna). Pierwsze regularne jednostki wroga pojawiły się w mieście dopiero po godz. 16.30. Wcześniej miasto opanowali cywile i V kolumna.
Pozycja "Cieszyn" - ogólna charakterystyka schronów
Schrony bojowe pozycji "Cieszyn" (składowej GO "Bielsko") zbudowano według typowych projektów schronu "polowego" zawartych w Instrukcji Saperskiej z 1939 r. Budowle przeznaczone były do prowadzenia ognia flankującego z ciężkiej broni maszynowej, w jednym lub dwóch kierunkach, o konstrukcji żelbetowej opatrzonej nasypem ziemnym od czoła, o odporności na pojedyncze trafienia pociskiem kalibru 155 mm. Wnętrza zawierały jedno pomieszczenie z 1 lub 2 strzelnicami dla ckm ustawionymi na drewnianych stołach, dwiema strzelnicami broni ręcznej do obrony wejścia i otworem wejściowym, zamykanym drewnianymi drzwiami osłoniętymi przelotnią.
Prace fortyfikacyjne na tej pozycji rozpoczęto dopiero w drugiej połowie lipca 1939 r. Z planowanych pierwotnie 10 schronów (ilość przyznana przez gen. Szyllinga w ramach ogólnej liczby 265 schronów dla Armii "Kraków") wybudowano tylko 6 (dwa w Błogocicach, dwa w Boguszowicach, a kolejne dwa w Grabinie - dzisiaj czeska strona miasta). Powyżej schronu nr 6 w Boguszowicach (obiekt pod wiaduktem) przystosowano do obrony budynek mieszkalny, położony na stromym zboczu. Adaptowano jego piwnicę na stanowisko rkm wz. 28, który wspomagał jednostrzelnicowy schron i krył ogniem możliwość przeprawy przez rzekę Olzę. Obecnie brak śladów budynku, który został rozebrany podczas budowy wiaduktu.
Wszystkim schronom nadano żeńskie imiona: Anna, Barbara, Cecylia, Danuta, Ewa i Frania.
Nie zachowały się żadne dokumenty przypisujące konkretną nazwę danemu schronowi. Należy sądzić, że były one zgodne z kolejnością budowy schronów (porządek alfabetyczny). Stan zachowanych obiektów i różny stopień ich wykończenia może potwierdzać tą teorię. GO "Bielsko-Biała", przyjmując powyższą tezę, przyjęła następujące numery i nazwy: nr 1 - Frania, nr 2 - Ewa, nr 3 - Danuta, nr 4 - Cecylia, nr 5 - Barbara, nr 6 - Anna.
Pozycja obronna OW Cieszyn wzmocniona schronami bojowymi, tworzyła kształt podkowy obejmujący Cieszyn od północy, zachodu i południa. Ustawiono działka ppanc., które uniemożliwiały przypuszczalny atak broni pancernej. Saperzy czuwali przy mostach na Olzie, gotowi wysadzić je na dany rozkaz. Na przedpole pozycji wysunięto dwie placówki oficerskie w sile jednego plutonu żołnierzy, wzmocnione ckm.
Pozcyja "Cieszyn" - Mosty - Tunel Jablonkowski
Mosty-Tunel Jabłonkowski - placówka obsadzona była przez żołnierzy 21 batalionu saperów (dwa plutony) - d-ca ppor. mgr inż. W. Pirszela u północnego wylotu tunelu i wzmocniona plutonem strzelców 4 psp ppor. I. Lichtera u południowego wylotu tunelu.
Pierwotny atak Niemiec hitlerowskich na Polskę miał się rozpocząć 26 sierpnia 1939 r. o godz. 4.30. W ostatniej chwili, tzn. 25.08. o godz. 19.30 został on wstrzymany i potem wyznaczono nową datę na 1 września. Rozkaz o czasowym wstrzymaniu działań wojennych nie dotarł jednak na czas do wszystkich jednostek dywersyjnych. Jedną z nich była bojówka organizacji "K", dowodzona przez oficera Abwehry z Wrocławia por A. Herznera. Otrzymał on zadanie, by w noc poprzedzającą wybuch wojny (z 25 na 26 sierpnia) zająć Przełęcz Jabłonkowską, a właściwie nadgraniczną polską stację Mosty. Następnie miał opanować tunel kolejowy na przełęczy i utrzymać go do czasu podejścia wojsk regularnych, zabezpieczając go przed wysadzeniem przez polskich saperów.
Bojówka w sile około 70 osób wyruszyła z Cadcy 25 sierpnia. W nocy przeszła granicę w rejonie Wielkiego Połomu i przed świtem 26 sierpnia zajęła bez walki stację kolejową w Mostach. Do całkowitego sukcesu jednak nie doszło, gdyż dywersanci po opanowaniu stacji w Mostach nie zorientowali się, że w suterenie znajduje się czynna centrala łączności. Zanim więc napastnicy wyruszyli, aby zająć tunel, dzielna telefonistka zawiadomiła już o napadzie dowódcę drużyny wartowniczej ppor. Lichtnera i dowódcę saperów, którzy zaalarmowali swoich żołnierzy. Na skarpie, nad tunelem, nad każdym z wyjazdów (północ i południe) ustawiono po drużynie z km oraz obok budki dróżnika (500 m od stacji) posterunek obserwacyjny. Ostrzelano dywersantów w pobliżu stacji. W tej sytuacji napastnicy zorientowawszy się, iż ich obecność została przedwcześnie rozpoznana, zrezygnowali z próby zajęcia tunelu i po krótkiej, dosyć chaotycznej strzelaninie, zbiegli w różnych kierunkach. Dowódca bojówki i jeden z napastników, umieściwszy na parowozie 4 polskich kolejarzy (czym uniemożliwili strzelanie do nich, zdołano jedynie ostrzelać kocioł parowozu - uszkadzając go) zdołali przejechać tunel i ujść do pobliskiego lasu przygranicznego.
W ręce polskich żołnierzy wpadło trochę broni i materiały wybuchowe. Zdobyto również jeden MG wz. 34, skutecznie został użyty potem w walkach przeciw Niemcom. Wobec nieudanej akcji tego dnia na granicy niemieccy parlamentariusze z 7 DP złożyli na ręce gen. Kustronia przeprosiny za incydent spowodowany przez niepoczytalnego osobnika. Paradoksalnie napad dokonany 26.08. właściwie umożliwił zniszczenie Tunelu Jabłonkowskiego na czas 1 września, gdyż nauczony doświadczeniem ppor. Pirszel, dokonał wczesnego uzbrojenia komór eksplozyjnych i nakazał rozkręcić tory kolejowe od strony granicy. Rankiem 1 września, zorientowawszy się, że Niemcy podchodzą tyralierą pod tunel, bez rozkazu osobiście wysadził tunel w powietrze. Saperzy pod osłoną plutonu ppor. Lichtera, razem z placówką Straży Granicznej, wycofali się do Jabłonkowa i dalej. O godz. 6.15 zajęta została przez czołowy batalion bawarskiego 62 pp. Przełęcz Jabłonkowska, nieco później miejscowość i stacja kolejowa Mosty. Wysadzenie tunelu zablokowało skutecznie ruch kolejowy na 2 lata.
Źródło: armiakrakow.fortyfikacje.pl