Pozycja "Skoczów" - 2. Schron polowy
Został wysadzony przez Niemców wycofujących się w lutym 1945 r. Zachowały się nieliczne pozostałości.
Zadanie obrony południowo-zachodniej granicy Polski otrzymała 21 Dywizja Piechoty Górskiej, pod dowództwem gen. bryg. Józefa Kustronia. W jej skład wchodziły elitarne Pułki Strzelców Podhalańskich. W myśl planu obrony, główna linia umocnień przebiegała wzdłuż doliny rzeki Wapienicy. Skrzydła tej pozycji miały być bezpiecznie oparte o stoki Szyndzielni (na południu) i o Wisłę w rejonie Czechowic (na północy).
W celu opóźnienia i wstępnego rozpoznania wojsk niemieckich, stworzono również trzy pozycje wysunięte: w Boguminie, Cieszynie i Skoczowie. Każda została obsadzona oddziałami w sile 1-2 batalionów.
Pozycja opóźniająca "Skoczów" (składowa GO "Bielsko") w rzeczywistości została usytuowana 2,5 km na wschód od miast, w rejonie wsi Pogórze wzdłuż Podgórskiego Kopca. Tutaj, wąskim przesmykiem, między dwoma kompleksami stawów hodowlanych, biegły (tak jak i dzisiaj) ważne szlaki komunikacyjne: szosa i linia kolejowa relacji Bielsko-Cieszyn. Nad okolicą wznoszą się wzgórza, na które szosa wspinała się jak serpentyna, zaś kolej omijała ją od strony północnej. Postanowiono ufortyfikować zachodnie zbocze wzgórza tak, by można było kontrolować wspomniany przesmyk.
Drewniano-ziemne umocnienia polowe, zaplanowano uzupełnić żelbetowymi schronami polowymi na 2 ckm do ognia bocznego i schronami obserwacyjnymi różnego rodzaju, wznoszonymi według typowych projektów, zawartych w Instrukcji Saperskiej z marca 1939 r.
Schron 1 zbudowano przy moście kolejowym nad strumieniem Kowale, po południowej stronie torów. Jego ckm-y kontrolowały linię kolejową i szosę.
Schron 2 wzniesiono przy jednym z mostów drogowych, krzyżował ogień ze schronem nr 1 i bronił szosy z kierunku Brennej.
Do obrony szosy bielskiej przeznaczono jeszcze jeden ckm, ukryty za grubą kamienną ścianą stodoły stojącej przy głównym skrzyżowaniu w Pogórzu (przy Arendzie). Prowadził on ogień czołowy przez otwory okienne.
Kompleksy stawów hodowlanych postanowiono połączyć kanałem o profilu rowu przeciwczołgowego, szerokim na 6 metrów. Do wybuchu wojny wykonano jedynie 25% jego długości. Powyższy zespół umocnień, tworzył pierwszą linie obrony.
Druga linia obrony przebiegała po wzgórzach: 330,2, 337,8 i 347,0, ale tylko w południowej części została wzmocniona fortyfikacjami żelbetowymi.
W odległości 100 m od szczytu wzgórza 337,8 zbudowano schron obserwacyjny dowódcy odcinka, otoczony dodatkową linią okopów i zasieków. Pobliska wieża triangulacyjna została 1 września rozebrana, by nie ściągała na schron ognia wrogiej artylerii.
Następne schrony (3 i 5) broniły bezpośrednio szosy bielskiej, natomiast schron nr 6 krzyżował swój ogień z dwoma poprzednimi i kontrolował kierunek z Brennej. U podnóża wzgórza rozpięto zasieki z drutu kolczastego, a na całej długości ich zachodnich zboczy wzniesiono krótkie odcinki fortyfikacji drewniano-ziemnych, przedłużone w kierunku północno-wschodnim aż do Bronowa (około 9 km).
Z zaplanowanych 15 schronów wykonano jedynie 6 (z czego 5 bojowych i jeden obserwacyjny), co stanowiło 40% planowanego projektu. Do 1 września zdołano zabetonować schrony, ale zabrakło czasu na ich maskowanie. Zrobiono to w ostatniej chwili, prowizorycznie za pomocą gałęzi oraz oczyszczono przedpole do walki. W pracy pomagali miejscowi harcerze. Jedynie zasieki i rowy strzeleckie były gotowe. Zresztą maskowanie schronów i tak nie na wiele się zdało, gdyż dzięki działaniu V kolumny, nieprzyjaciel był dobrze zorientowany w sytuacji.
Kierownikiem prac fortyfikacyjnych był prawdopodobnie d-ca 21 batalionu saperów mjr. Ormowski i d-ca plutonu saperów 202 pp rez. ppor. J. Gois.
Plany tych fortyfikacji były gotowe już w kwietniu 1939 r., ale zezwolenie na budowę przyszło dopiero 25 czerwca i to z zaleceniami o szerokich ograniczeniach. Prace na większą skalę ruszyły dopiero w lipcu.
Pozycję skoczowską obsadziły 2 bataliony 202 pp rez. pod dow. ppłk. Zygmunta Piwnickiego. Oddziały te miały być zasilone przez schodzący z pozycji przejściowej I batalion 4 psp (d-ca. mjr. F. Perla) i III dywizjony hałbic (d-ca kpt. J. Jasiński). Najsilniej ufortyfikowany odcinek południowy przypadł w udziale III batalionowi. Jego dowódca mjr. Kuczma zajął stanowisko w schronie obserwacyjnym. Kwatermistrzostwo, służby i tabory pułku kwaterowały w zamku w Grodźcu (2,5 km na wschód).
1 września przez most na Wiśle wycofywały się zwarte oddziały wojska, ale również maruderzy i ludność cywilna. Wieże triangulacyjne na wzgórzach rozebrano. Od czasu do czasu miasto i ludność były ostrzeliwane przez nisko lecące samoloty wroga.
Po południu wysadzono w powietrze urządzenia Rafinerii Spirytusu "Przetwór" i wylano w pole około 800 hektolitrów spirytusu. Wielu mieszkańców i maruderów upiło się tym alkoholem, co stanowi niezbyt chlubne wydarzenie.
Wieczorem członkowie V kolumny zarzucili łańcuch na druty wysokiego napięcia i miasto zostało pozbawione prądu. Panował nastrój przygnębienia.
Koło północy przeszły przez most na Wiśle ostatnie oddziały 1 batalionu 4 psp i III dywizjonu 21 pal, wycofujące się po walkach nad Olzą. Nad ranem 2 września saperzy 3 psp wysadzili mosty na Wiśle, zginął wówczas jeden z polskich saperów.
2 września około godz. 9, oddziały niemieckiej 45 Dywizji Piechoty (d-ca gen. por. F. Materna) zajęły bez walki Skoczów, witane przez miejscowych Niemców. Podeszły one z zajętego poprzedniego dnia rejonu Cieszyn-Trzyniec. Poszczególne pułki piechoty próbowały zdobyć pozycję w Pogórzu, obchodząc ją od północy i głównie południa. Niemcy nie próbowali ataku frontalnego, zdając sobie sprawę z możliwości obronnych Polaków. Atakujący na południe od miasta 135 pp musiał oprócz ognia polskich obrońców pokonać również bagno stworzone przez wylany spiritus ze zniszczonych zakładów.
Artyleria niemiecka już od godz. 6 próbowała zmiękczyć naszą obronę. Polacy podjęli wyzwanie. Tego dnia obronę Pogórza wspierał cały III dywizjon 21 pal, niestety z celnością naszych artylerzystów było różnie. Dodatkowo dezercja polskiego dowódcy dywizjonu hałbic i działania dywersyjne spowodowały kryzys boju wśród artylerzystów. Dowództwo nad dywizjonem przejął kpt. J. Bronikowski. Wsławiła się za to swoją celnością i skutecznością armata okopana w pobliżu dworca kolejowego w Pogórzu.
Przed południem Niemcy nie zdołali przełamać naszych umocnień, dlatego około 15:30 rozkaz do ataku otrzymała cała 45 Dywizja Piechoty. Po krótkiej, nierównej walce Niemcy zdobyli punkt obserwacyjny III dywizjonu 21 pal - odbito go siłami I batalionu 4 psp - ale Niemcy wycofując się zabrali ze sobą jeńców.
Zastosowali również manewr okrążający - obeszli rejon stawów skoczowskich i zajęli dominujące wzgórze 417 na południe od m. Pogórze. Żołnierze polscy zdołali trzykrotnie odeprzeć ataki wroga. Pozycja skoczowska nie była przewidziana do uporczywej obrony - była to kolejna pozycja przesłaniania i opóźniająca. Polscy obrońcy Skoczowa mieli rozkaz walczyć jedynie do wieczora i w godzinach nocnych wycofać się na pozycję główną. Ponieważ nastąpiło zagrożenie okrążenia i zniszczenia naszych sił oraz działając na wyraźny rozkaz 21 DPG, około godz. 18 rozpoczął się przewidywany odwrót. Dowódca reduty skoczowskiej, po pierwszych walkach, liczył jeszcze na jej wzmocnienie batalionem marszowym z Cieszyna. Niestety batalion odszedł już z tego rejonu i bez broni skierował się na Nowy Sącz. Również propozycja wykonania nękającego Niemców przeciwnatarcia opóźniającego, nie spotkała się z aprobatą dowództwa 21 DPG. Pod osłoną III dywizjonu hałbic oddziały polskie zeszły z pozycji ufortyfikowanej Skoczów i oddaliły się w kierunku pozycji głównej pod Bielskiem, nie nękane przez Niemców, którzy nie garnęli się ochoczo do walki o główną pozycję obrony.
Do dnia dzisiejszego żaden ze schronów nie przetrwał w stanie pierwotnym. Zostały one wysadzone przez Niemców, wycofujących się w lutym 1945 r.
Obiekty 3 i 6 przetrwały w postaci czytelnych ruin, z rozpoznawalnymi fragmentami pierwotnej konstrukcji. Schron 5 posłużył do wzmocnienia fundamentów pobliskich zabudowań (największy fragment - strop przelotni wykorzystano jako element dekoracyjny ogródka kwiatowego). Kolejna część znajduje się w Bielowicku (jako umocnienie brzegów rzeki). Przy schronie 3 leży oderwany fragment stropu przelotni (żelbetowej ścianki osłaniającej wejście). Przy obiekcie nr 1 i nr 6 widoczne są charakterystyczne fragmenty połączenia stropu z uchem (osłaniającym strzelnice). Schron 2 przetrwał w postaci małych, słabo rozpoznawalnych pozostałości.
Według relacji mieszkańca Pogórza, części schronu obserwacyjnego (nr 4) zostały wykorzystane jako fundament jednego z budynków (nie zdołano ustalić którego), natomiast fragment schronu jest wbity w południową skarpę wykopu nowej szosy Bielsko-Biała - Skoczów.
Do dziś w Pogórzu stoi stodoła (częściowo zniszczona) - dawne stanowisko ckm do ognia czołowego.
Pod lasem, w okolicach dworca kolejowego widoczne są zarośnięte doły po okopach. Pozostałością - niemym świadkiem tamtych dni - jest fragment starej drogi Bielsko-Skoczów (obecnie wyłączony z płynnego ruchu) z zachowaną pierwotnią nawierzchnią z bazaltowej kostki i betonowymi przydrożnymi słupkami.
Źródło: armiakrakow.fortyfikacja.pl