Polana Śmierci i Krzyż Partyzancki w Dąbrówce
87/01
Krzyż upamiętniający masową zbrodnię dokonaną we wrześniu 1946 roku przez NKWD i UB na żołnierzach walk o wolność i niepodległość Polski.
W leśnym uroczysku rezerwatu przyrody “Hubert”, który leży na północ od miejscowości Toszek, niedaleko wsi Dąbrówka, Świbie oraz Barut, znajduje się oznaczone pomnikiem z wysokim krzyżem miejsce pamięci, poświęcone zamordowanym tutaj w bestialski sposób, we wrześniu 1946 roku - przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa - około 200 żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych, Armii Krajowej i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Wydarzenie to zyskało nazwę „Śląskiego Katynia”.
Źródło: slaskie.travel
W maju 1945 roku zakończyła się II wojna światowa. Dla Polski oznaczało to koniec okrutnej, niemieckiej okupacji, którą zastąpiła nowa, radziecka, narzucona przy pomocy polskich komunistów. Z komunistycznym porządkiem nie pogodziło się jednak wielu żołnierzy podziemia niepodległościowego, głównie z Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Częstokroć nie ujawniali się oni lub powracali do konspiracji i działalności partyzanckiej. Jeden z największych oddziałów zorganizował kapitan Henryk Flame, podczas wojny walczący w szeregach narodowych Sił Zbrojnych (NSZ). Wiosną 1945 roku przyjął on pseudonim „Bartek”, a w swoim oddziale skupił około 300 żołnierzy, z których wielu pochodziło z góralskich wiosek. Terenem działalności „Bartka” były m.in. góry Beskidu Śląskiego. Latem 1946 roku komunistyczne służby bezpieczeństwa miały już rozpracowane dowództwo NSZ, postanowiły więc przystąpić do likwidacji oddziału „Bartka”. Agenci UB przekonali go, aby zgodził się na przerzut żołnierzy na Zachód. Akcja została przeprowadzona pod koniec września 1946 roku. Około 200 żołnierzy podziemia przetransportowano podstawionymi ciężarówkami do kilku miejsc na Śląsku, jak się miało okazać – miejsc kaźni. Wśród nich była polana znajdująca się w kompleksie leśnym pomiędzy wioskami Barut i Dąbrówka. Niczego nie podejrzewających członków AK i NSZ, a także aresztowanych żołnierzy, którzy powrócili z Zachodu do kraju, zgromadzono w jednym budynku i wysadzono przy użyciu materiałów wybuchowych. Dochodzenie prokuratorskie z początku lat 90. XX w. nie wykazało żadnych materialnych śladów tej tragedii. Do dziś nie wiadomo, ile ofiar pogrzebano na polanie w rezerwacie „Hubert”. Wciąż trwają poszukiwania innych miejsc mordu. Co roku, we wrześniu, na leśnej polanie odbywa się msza święta w intencji pomordowanych.
Źródło: slaskie.travel