Falochrony w Ustce
Problemem dla rozwijającego się dynamicznie portu w Ustce do końca XIX w. był brak awanportu z prawdziwego zdarzenia, osłaniającego ujście Słupi do Bałtyku i wejście do portu.
Od średniowiecza znajdowały się tu drewniano-kamienne (kaszynowe) falochrony o niewielkiej długości, niezbyt odporne na działanie zimowych sztormów. W ramach rozbudowy portu, pod koniec lat 90. XIX w. opracowano projekt budowy żelbetowych falochronów wychodzących w morze na odległość 500 m.Falochron wschodni miał także pełnić rolę mola spacerowego dla kuracjuszy odpoczywających w Ustce, stąd dziś zwany jest także molem. Prace nad obiektem zakończono w 1903 r. U nasady mola stanęła, utrzymana w stylu kuracyjnej architektury, budka, kryjąca pompy dostarczające wodę morską do Zakładu Przyrodoleczniczego.
Wielką atrakcją stała się ustawiona w 2010 r. u nasady wschodniego falochronu figura syreny. Postać usteckiej syrenki „Bryzgi Rosowej” w swoich baśniach wykreował pisarz Franciszek Fenikowski. Inicjatorem budowy jej pomnika była Lokalna Organizacja Turystyczna „Ustka” (obecnie LOT „Ustka i Ziemia Słupska”). Budowę postumentu wsparli mieszkańcy i lokalne firmy. Także materiał, z którego wykonano odlew figury, pozyskano w drodze zbiórki publicznej. Autorem projektu figury jest Jerzy Michał Rosa.
Choć syrenka jest postacią baśniową, początki pomnika nie były wcale jak z książki. Wkrótce po odsłonięciu obelisku nieznani sprawcy uszkodzili figurę, odcinając syrence część twarzy i piersi. Odlew zdjęto więc z cokołu i poddano naprawie – figura trafiła na wschodnie molo ponownie pół roku później, w grudniu 2010 r. Szerokim echem odbił się także konflikt między autorem projektu a budowniczymi pomnika, którym autor zarzucił, iż figura została wykonana inaczej, niż było w projekcie. Na szczęście, turystom to nie przeszkadzało i chętnie korzystają z umieszczonego obok pomnika wierszowanego zaproszenia do... uchwycenia syreniej piersi. Podobno ustecka syrenka, niczym złota rybka, ma moc spełnienia jednego życzenia (gdyż tylko częściowo jest rybą). Prawdziwość tych zapewnień należy sprawdzić osobiście, ale jak widać na zdjęciach, wielu kuracjuszy już próbowało...
Źródło: ustka.travel