Dom Rekolekcyjny Dominikanów w Korbielowie
Dom Rekolekcyjny jest miejscem, w którym można spotkać się z Bogiem, oddać kontemplacji, ale także wypocząć. Dominikanie prowadzą tu rekolekcje dla osób różnych stanów: świeckich, duchownych, małżeństw i rodzin z małymi dziećmi oraz młodzieży.
Obiekt znajduje się w malowniczym terenie Beskidu Żywieckiego w masywie Pilska. Jest doskonałym miejscem wypadowym na wycieczki górskie (na szlak wychodzi się przez furtkę na tyłach ośrodka), a zimą niedaleko stąd działają wyciągi narciarskie (w obiekcie funkcjonuje narciarnia do przechowywania ośnieżonego sprzętu).
Aby skorzystać z uroków malowniczych terenów górskich i świeżego powietrza nie trzeba nawet wyjeżdżać z ośrodka. Na terenie znajduje się boisko do piłki nożnej (z oczywistych względów lekko nachylone), miejsce do rozpalenia ogniska lub grilla oraz staw z rybami. Na polance za domem można zjeżdżać na sankach czy uczyć się jazdy na nartach, a przyzwyczajeni do płaskich krajobrazów mieszkańcy środkowej Polski na pewno nie będą narzekać na zbyt małą stromiznę.
Przeor na pewno z chęcią zorganizuje zawody w strzelaniu z wiatrówki, na specjalnie przygotowanym stanowisku. Prosimy tylko nie strzelać do kota – to maskotka tego domu.
Dominikanie swój dom otwierają dla gości, którzy chcą wspólnie z nimi spotykać się z Bogiem. Dlatego najważniejsze w domu są pomieszczenia służące kontemplacji. Znajdziemy tu między innymi:
- kaplicę,
- salę konferencyjną,
- lektorium,
- kawiarenkę.
Pomieszczenia te są zawsze otwarte, dzięki temu każdy będzie mógł w dowolnej chwili oddać się rozważaniom.
W kaplicy można odnaleźć ciszę i spokój potrzebne do adoracji Najświętszego Sakramentu. W sali konferencyjnej, przygotowanej dla 55 osób, można przeprowadzić zajęcia z użyciem sprzętu multimedialnego. W lektorium warto zanużyć się w jedną z tysięcy pozycji bardzo bogatego księgozbioru albo równie imponującej biblioteki multimedialnej – audiobooki (które można zabrać ze sobą na górską wędrówkę), płyty i filmy. Każdy dzień można podsumować przy kawie, herbacie wypitej z Ojcami i znajomymi w kawiarence.
Źródło: peuk.fiiz.pl
Korbielowscy górale 3 lata przed wybuchem II wojny światowej wybudowali kościół. W świątyni z czerwonej cegły odprawiali msze księża z okolicznych miejscowości. Ludzie jeździli do kardynała Stefana Sapiehy do Krakowa, żeby przydzielił im księdza na stałe (Korbielów należał wówczas do archidiecezji krakowskiej). Kazano im cierpliwie czekać.
Czekaliby być może po dziś dzień, gdyby nie zamiłowanie do górskich wędrówek dominikanina ojca Pawła Kielara. W połowie lat pięćdziesiątych strudzony całodzienną wędrówką po Beskidach zakonnik zatrzymał się w Korbielowie na nocleg. Gdy usłyszał od gospodarzy, że ten tak urokliwie położony kościół nie ma swojego stałego opiekuna, od razu zawiadomił prowincjała. Już na Boże Narodzenie 1958 roku dominikanie objęli korbielowską parafię.
Kościół pełni rolę lokalnego sanktuarium. A to za sprawą znajdującego się w nim łaskami słynącego obrazu Najświętszej Maryi Panny. Czczony od ponad trzech wieków wizerunek Madonny z Dzieciątkiem wystawiony był pierwotnie w kościele dominikańskim w Bohorodczanach na terenie archidiecezji lwowskiej. Mimo zniszczenia świątyni w czasie pierwszej wojny światowej, obraz ocalał. W 1944 roku umieszczono go w kościele dominikanów w Jarosławiu. Stamtąd 30 lat później trafił do Korbielowa.
Źródło: peuk.fiiz.pl