Kościół pw. św. Marcina w Lelowie
209/56 z 04.10.1956; 425/67 z 21.06.1967; 212/78 z 27.01.1978
Kościół pw. św. Marcina jest świątynią parafialną rzymskokatolickiej parafii pod tym samym wezwaniem, która położona jest na terenie dekanatu lelowskiego należącego do diecezji kieleckiej.
Pochodzący z XIV w. kościół nie przetrwał do naszych czasów w stanie pierwotnym. Poza jego przebudową przeprowadzoną w 1638 r., jego sylwetkę zmieniła odbudowa świątyni po jej prawie całkowitym zniszczeniu w 1939 r. Pomimo jednak, iż obecne mury kościoła nie pamiętają czasów Kazimierza Wielkiego, świątynia ta jest niewątpliwie miejscem, który każdy powinien odwiedzić. A ma to związek ze znajdującym się w niej krzyżem i kaplicą Matki Boskiej Pocieszenia, czyli Matki Boskiej Lelowskiej. I nie chodzi tutaj o ich walory estetyczne, a niezwykłą historię, która pozwoliła im przetrwać wszelkie zło, stanowiąc jakby dowód na to, iż cuda naprawdę się zdarzają.
Źródło: peuk.fiiz.pl
Lelów otrzymał prawa miejskie ok. 1340 r. z rąk Kazimierza Wielkiego, który obwarował osadę obronnym murem, podobnie jak zbudowany na pobliskim wzniesieniu w 1246 r. zamek. Prawdopodobnie niedługo po lokacji miasta przyczynił się on również do wystawienia świątyni parafialnej oraz – w latach 1357–1370 – kościoła franciszkańskiego wraz z klasztorem. Oba kościoły zostały w XVII w. gruntownie przebudowane.
W głównym ołtarzu kościoła franciszkańskiego znajdował się przyozdobiony srebrną suknią i dwiema koronami obraz Matki Boskiej Pocieszenia, który otoczony był wielką czcią. Franciszkanie lelowscy utrwalili jego kult, zakładając 11 listopada 1766 r. bractwo Matki Boskiej Pocieszenia. Po kasacie klasztoru przez rząd carski w 1819 r., kościół klasztorny został do 1868 r. całkowicie rozebrany. Wcześniej, ok. 1831 r., ołtarz z cudownym obrazem przeniesiono do kościoła parafialnego. Kult Matki Boskiej rozwijał się więc w nowej świątyni.
Kiedy 3 września 1939 r. Niemcy pojawili się pod Lelowem, stoczyła się tutaj niezwykle krwawa bitwa. W odwecie za stawiany opór hitlerowcy rozstrzelali w Lelowie 16 cywilnych osób oraz spalili 94 budynki mieszkalne, 76 stodół, 60 obór, młyn wodny, a pod wieczór – również kościół.
Najprawdopodobniej spłonął wtedy i obraz, o ile go wcześniej nie wywieźli najeźdźcy wraz z innymi obrazami i cennymi przedmiotami kościelnymi. Wizerunek Matki Boskiej, który widnieje w kościele dzisiaj jest wierną kopią cudownego obrazu, namalowaną przez artystę malarza Czesława Cwinarowicza, która 12 lipca 1948 r. została uroczyście poświęcona przez ks. biskupa Michała Godlewskiego w kościele Ojców Reformatów w Krakowie, a następnie przeniesiona do odbudowanego lelowskiego kościoła.
Tak jak wspomniano wcześniej, wielką czcią w kościele cieszy się również barokowa figura Pana Jezusa Ukrzyżowanego z XVIII w., pochodząca zapewne z dawnego łuku tryumfalnego w kościele parafialnym lub z pofranciszkańskiego kościoła w Lelowie, skąd mogła być przeniesiona do kościoła parafialnego w latach 20. XIX w. Umieszczona została na południowej ścianie prezbiterium obok wejścia do ówczesnej kaplicy św. Józefa. Tu przetrwała do 1925 r., czyli do czasu likwidacji wspomnianej kaplicy i wystawienia w jej miejscu nowej zakrystii. Krucyfiks zawieszono wówczas w południowej kruchcie na ścianie. 4 września 1939 r. krzyż cudem ocalał wspomniany wcześniej pożar kościoła. Nie spłonął również, gdy Niemcy próbowali podpalić go granatami zapalającymi, a także, gdy chcieli zmusić mieszkańców Lelowa do przyniesienia słomy i podpalenia nią krucyfiksu. Życiem za obronę krzyża zapłacili wówczas Ignacy Trenda, Jan Ilczuk, Władysław Filewski i Stanisław Brodziński. Podpalona ostatecznie przez Niemców słoma również nie zdołała spalić krzyża, który cudem ocalał.
Źródło: peuk.fiiz.pl