Ruiny schroniska im. Bronka Czecha na Starej Polanie
Karkonoskie szlaki kryją w sobie wiele tajemnic i miejsc, które niegdyś tętniły życiem, a dziś pozostały po nich jedynie ledwo widoczne ślady. Jednym z takich miejsc jest Stara Polana, położona na wysokości 1067 m n.p.m. To właśnie tutaj, przy popularnym szlaku (tzw. Śląskim Trakcie) prowadzącym z miasta Karpacz do schroniska PTTK "Strzecha Akademicka", znajdują się fundamenty nieistniejącego już obiektu. Mowa o schronisku im. Bronka Czecha, które przez dziesięciolecia było symbolem alpejskiej elegancji w polskich górach.
Początki osadnictwa na polanie
Historia tego miejsca sięga XVII wieku, kiedy to w wyniku intensywnego wyrębu lasów na potrzeby produkcji węgla drzewnego powstała rozległa polana. Pierwszy budynek, prosta buda pasterska, stanął tu jeszcze przed 1670 rokiem. Służyła ona jako schronienie dla wędrowców, pasterzy, a także robotników wznoszących kaplicę na szczycie góry Śnieżka. Obiekt ten nosił intrygującą nazwę Schlingelbaude, co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Chatę nicponi", "łobuziaków" lub "huncwotów". Geneza tej nazwy do dziś pozostaje niejasna, dodając miejscu aury tajemniczości. Obok istniała także inna buda pasterska, powstała około 1702 roku, która przetrwała aż do 1955 roku, pełniąc w późniejszym okresie funkcje gospodarcze.
Złoty wiek "Chaty nicponi"
Prawdziwy przełom nastąpił pod koniec XIX wieku, kiedy to Karkonosze zaczęły zyskiwać na popularności jako cel turystyczny. W 1894 roku w miejscu dawnej budy pasterskiej wzniesiono pełnoprawne schronisko. Jego pierwszym właścicielem był Heinrich Einert, a w późniejszym czasie obiekt zakupił hrabia Schaffgotsch, oddając go w dzierżawę karczmarzowi z miejscowości Borowice. Nowy budynek zachwycał architekturą nawiązującą do wzorców szwajcarskich. Był to dwupiętrowy obiekt o konstrukcji murowano-drewnianej, nakryty stromym, dwuspadowym dachem, który szybko zyskał miano jednego z najpiękniejszych w całym paśmie.
![]()
Fot. Schronisko na kartce z początku XX wieku. W tle Prinz-Heinrich-Baude.
Schronisko oferowało wysoki standard usług. W 1914 roku dysponowało 15 komfortowymi pokojami noclegowymi, centralnym ogrzewaniem, łazienkami oraz znakomitą restauracją, która słynęła z wyśmienitych serów i przetworów mlecznych. Początkowo planowano nawet wykorzystać bijące w pobliżu źródło do celów leczniczych, tworząc tu swoiste uzdrowisko, jednak z czasem zrezygnowano z tych ambitnych planów.
![]()
Fot. Schronisko na Starej Polanie na fotografii. W tle Hampelbaude (Strzecha Akademicka).
Rosnąca popularność wymusiła kolejne rozbudowy. Obiekt stopniowo tracił swój pierwotny, kameralny charakter na rzecz funkcjonalności. Dobudowano werandy, zabudowano balkony, a w 1924 roku, po przekształceniu w hotel górski (Berghotel), schronisko mogło przyjąć już 50 gości. W latach 30. XX wieku na Starej Polanie funkcjonowała również stacja meteorologiczna, zbierająca dane o specyficznym mikroklimacie tego miejsca.
Czasy powojenne i patronat Bronka Czecha
Po II wojnie światowej obiekt przeszedł w ręce polskiej administracji. Przez krótki czas funkcjonował pod nazwą "Izabela", służąc m.in. byłym więźniom obozów koncentracyjnym. W 1946 roku schronisko przejęła organizacja YMCA, nadając mu imię Bronisława Czecha – wybitnego narciarza i taternika. W 1951 roku gospodarzem zostało Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze (PTTK). Miejsce to cieszyło się ogromną popularnością, co doprowadziło do kolejnego zwiększenia bazy noclegowej do 60 miejsc w latach 60. XX wieku.
Fot. Schronisko Hasenbaude, w tle Schlingelbaude.
Tragiczny grudzień 1966 roku
Kres istnienia tego wyjątkowego miejsca nadszedł niespodziewanie 11 grudnia 1966 roku. Około godziny 14:25, podczas trwającej inwentaryzacji, w biurze kierownika na pierwszym piętrze wybuchł pożar. Najbardziej prawdopodobną przyczyną było zaprószenie ognia od niedopałka papierosa wrzuconego do wiklinowego kosza. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, a akcję ratunkową utrudniał szereg niefortunnych zdarzeń.
Telefon znajdował się w płonącym pomieszczeniu, co uniemożliwiło natychmiastowe wezwanie pomocy. Alarm podniósł dopiero syn kierownika, który zjechał na nartach do Bierutowic. Niestety, warunki pogodowe były fatalne. Głęboki śnieg unieruchomił wóz strażacki już w okolicach zabytku znanego jako Kościół Wang. Ratownicy musieli pokonać resztę drogi pieszo, niosąc podręczny sprzęt gaśniczy. Z pomocą pospieszyli również pracownicy sąsiedniego obiektu – Schronisko PTTK "Samotnia", starając się ratować wyposażenie, jednak żywioł był silniejszy. Gdy strażacy dotarli na miejsce, z pięknego budynku pozostały już tylko zgliszcza.
Krajobraz po pożarze
Mimo początkowych planów odbudowy i zbiórki funduszy, nowe schronisko nigdy nie powstało. Wypalone ruiny szpeciły polanę przez kilkanaście lat, aż do początku lat 80., kiedy to teren ostatecznie uprzątnięto. Dziś uważny turysta dostrzeże jedynie zarysy dawnych fundamentów, które są niemym świadkiem historii tego miejsca. Warto dodać, że Schlingelbaude nie było jedynym budynkiem w tej okolicy. W pobliżu, u podnóża formacji skalnej Skałki Kotki, istniało niegdyś schronisko Hasenbaude, a także niewielkie schronisko młodzieżowe Berghänlein, po których również nie ma już śladu.
Inne obiekty znajdujące się w:
Polana (Karkonosze)
- Rozdroże Droga Bronka Czecha
- Ruiny schroniska im. Bronka Czecha na Starej Polanie
